Jak to się dzieje, że wchodząc do jednego pomieszczenia, czujemy się odprężeni i zrelaksowani albo po prostu całość nas zaciekawia i mówimy „Jak tu ładnie”, a w innych jesteśmy przytłoczeni, a nawet zmęczeni? Identyczne uczucia wzbudzają w nas zdjęcia wnętrz, czy to te, opublikowane w internecie, czy też w kolorowych magazynach.
Cała tajemnica zawiera się w trzech słowach: kolor, funkcjonalność i kompozycja. O kolorach i funkcjonalności podczas projektowania wnętrz już na tym blogu pisaliśmy. Dzisiaj omówimy kompozycję.
KOMPOZYCJA – CO TO TAKIEGO?
Najprościej mówiąc, kompozycja we wnętrzu to taki zamierzony dobór sprzętów i palety kolorów, aby wszystkie elementy do siebie pasowały i dawały poczucie harmonii.
W aranżacji wnętrz w stylu klasycznym, o którym na blogu już była mowa, powinna obowiązywać zasada symetrii, np. dwa kinkiety zawieszone obok lustra nad kominkiem, dwa fotele w kąciku wypoczynkowym, dwie donice ustawione po bokach jakiegoś mebla, dwa stoliki nocne przy łóżku w sypialni etc.
Podobnie należy projektować pomieszczenia w jakże modnym ostatnio stylu Hampton czy kolonialnym, właśnie z racji tego, że wykorzystują one elementy stylu klasycznego. We wnętrzach nowoczesnych możemy w ogóle z tej zasady zrezygnować.
WYBIERZ JEDNĄ DOMINANTĘ KOMPOZYCYJNĄ
Brzmi strasznie i naukowo, ale doświadczeni projektanci radzą, aby podczas aranżacji wnętrz wybrać jeden element w pomieszczeniu, który przykuje naszą uwagę. Może nim być ciekawa tapeta na ścianie, łóżko o interesującej formie, designerska wanna stojąca w wyeksponowanym miejscu w łazience albo niebanalnie zaprojektowany kącik wypoczynkowy w salonie.
Pozostałe elementy powinny jednak stanowić neutralne tło dla tych elementów. Dominantę może też stanowić umiejętnie dobrana paleta kolorów, zgodna jednak z zasadami sztuki, czyli z kołem barw i teorią koloru. To zadanie lepiej pozostawić profesjonalistom. Podczas komponowania wnętrza każdy jego element powinien być dokładnie przemyślany.
NAJCZĘŚCIEJ POPEŁNIANE BŁĘDY PODCZAS KOMPONOWANIA WNĘTRZA
Najcięższym grzechem popełnianym podczas dekoracji wnętrz jest w ogóle zaniedbywanie kompozycji. O ile jeszcze zastanawiamy się nad funkcjonalnością, tj. nad tym, aby wszystko nam się zmieściło, żeby było łatwe w utrzymaniu, czyli bierzemy pod uwagę stronę praktyczną, o tyle o kompozycji nie myślimy prawie wcale.
Jeśli na otwartej przestrzeni, gdzie przenika się salon z aneksem kuchennym i holem, jedną ścianę pomalujemy na fioletowo, drugą na niebiesko, a trzecią na pomarańczowo, do tego kuchnię wyposażymy w ciemnobrązowe, ciężkie meble, to poczujemy się przytłoczeni i o harmonii nie będzie w takim wypadku mowy.
Przy takim układzie pomieszczeń najlepiej wybrać neutralny kolor ściany – biały, szary lub inny, pastelowy i na tym tle umieścić żywszy akcent w postaci barwnej sofy lub odwrotnie, neutralnej, ożywionej kolorowymi poduszkami. Możemy powiesić przykuwającą wzrok grafikę na ścianach albo wzorzyste zasłony w oknach i motyw z tej tkaniny przenieść na inne tekstylia we wnętrzu.
Wtedy będą one stanowiły wspomnianą dominantę. Jeszcze raz podkreślmy, że powinien to być jeden element przyciągający naszą uwagę. W przeciwnym razie będziemy mieli poczucie chaosu.
Podobna zasada odnosi się do projektowania łazienek. Niestety, większość z nas dysponuje małymi, około 4-metrowymi pomieszczeniami, a nie wygodnymi pokojami kąpielowymi i tutaj łatwo wpaść w pułapkę. Unikajmy dużych motywów graficznych, takich jak płytki z widokami przypominającymi fototapetę albo olbrzymich motywów kwiatowych. Jeśli zestawimy je z ozdobnymi listwami ściennymi i z podłogą w intensywnym kolorze, to na pewno taka łazienka daleka będzie od ideału.
Tak jak podczas projektowania innych pomieszczeń, wybierzmy neutralny kolor płytek na ścianę i na podłogę, podkreślmy jedną ze ścian – tę z umywalką, nad wanną lub pod prysznicem ciekawą mozaiką lub płytką strukturalną, lub w ogóle zrezygnujmy z takich ozdób na rzecz wyeksponowania designerskiej ceramiki łazienkowej czy ciekawego mebla. Zasada podkreślenia jednego elementu odnosi się do wszystkich pomieszczeń bez wyjątku.